Krzysztof Troka, sympatyk marki Junak, właściciel modelu M20 postanowił postawić sobie nie lada wyzwanie. Tymczasowo przesiąść się na Junaka M16 i przejechać na nim nie lada dystans – dookoła Polski. Oto relacja Krzysztofa z trzeciego etapu wyprawy, witamy w Białymstoku…
Noc minęła szybko, wstałem już o 4, ciężko podnieść się z łóżka o tej porze. Trochę się pokrzątałem, zajrzałem do łazienki, zjadłem śniadanie, spojrzałem na zegarek zbliżała się piąta, jeszcze się spakuje i będzie można ruszać bladym świtem, mam nowy kierunek ? Bieszczady.
Pożegnałem gościnny ośrodek nad jeziorem Necko, trochę pobłądziłem w Augustowie w poszukiwaniu wyjazdu, w końcu znalazłem tablicę, na której jak byk widniał napis Białystok, ruszyłem przed siebie na liczniku prędkościomierz zbliżał się do stówy.
Droga równa, prosta to już nie to, co pod Ornetą można było ścigać się z wiatrem tylko, po co? Powoli słońce wstawało, jeszcze było za chmurami jednak im bliżej Białegostoku robiło się cieplej. Droga minęła jak z bicza strzelił, po drodze pięknych widoków bez liku jednak tak dobrze mi się jechało, że nie dałem czasu na popas. Jedno, co mi troszkę głowę zaprzątało to świadomość, że dojadę do Białegostoku na resztkach benzyny.
Do Miasta wjechałem z niewielkim zapasem, akurat na wprost miałem stację Shella, decyzja nie mogła być inna, tankujemy. Nie tylko Junak dostał swoją porcję dla siebie zamówiłem kawę, przy okazji chciałem skorzystać z Internetu, aby sprawdzić pogodę na trasie. I tu wpadłem, przeglądają strony wpadła mi do głowy myśl, że może dobrze by było mojemu rumakowi sprawdzić zawory, przed nami jeszcze kawał drogi, za nami prawie 800 km, od myśli do czynów znalazłem serwis specjalizujący się w serwisie Junaków i Romków.
Udałem się na ul. Hetmańską sklep i serwis prowadzi Pani Ania, kiedy się dowiedziała, w czym rzecz, odpowiedziała – nie ma sprawy zaraz to sprawdzimy. I pewnie bym pojechał dalej bez zbędnej zwłoki, ale zaczęły się pytania, a skąd, dokąd, czy był pan w Białymstoku?
Zaraz się dowiedziałem, co warto zobaczyć, a że to miasto wielokulturowe, od wieków żyją bez żadnych waśni obok siebie Katolicy, Prawosławni, Muzułmanie i Żydzi.
Koniecznie muszę zobaczyć, Pałac Branickich, Lożę Masońską, Pałacyk Gościnny i Rynek Kościuszki. Pewnie gdybym wsiadł od razu na motocykl i odkręcił manetkę były bym już za Białymstokiem nie widząc nic więcej oprócz stacji Shella i sklepu Pani Ani. Jednak na rozmowie zeszła kolejna godzina i czas zarezerwowany dla Zamościa sprawił, że zostałem w Białymstoku, postanowiłem troszkę lepiej poznać Miasto. Szybko na stronie znalazłem nocleg w schronisku młodzieżowym, czyste pokoje, wyposażona kuchnia, natryski, świeża pościel i gorąca woda, czego chcieć więcej, a to wszystko za 28 zł 🙂
Jednak zanim się zameldowałem, rozpakowałem graty wziąłem prysznic i zjadłem trzy kiełbaski, zrobiło się późno. Trochę połaziłem bez konkretnego celu, wszędzie daleko to nie jest mała mieścina, tylko duże wojewódzkie Miasto, stolica Podlasia. Zatem następny dzień zarezerwuje na zwiedzanie. Jak zapisane tak też się stało, rano, łazienka, potem śniadanie, następnie spodnie, koszulka na skórę, buty jestem gotowy witaj Białystok idę na spotkanie.
Pierwsze, co się rzuca w oczy to porządek na ulicach, jest czysto jak na paradę, podobają mi się ścieżki rowerowe, są wszędzie gdzie nie spojrzę. Nawet w Gdańsku takich nie ma od razu widać, że to nie zaścianek tu drogi rowerowe są dwupasmowe i wylane asfaltem, a nie jakieś pseudo ścieżki malowane farbą po chodniku. Widać, że Miasto postawiło na komunikację rowerową, oprócz dobrze zaprojektowanych ścieżek są wszechobecne wypożyczalnie rowerów, wystarczy się zalogować i można korzystać z tego środka komunikacji do woli.
Ruszyłem przed siebie w kierunku Placu Kościuszki po drodze minąłem ciekawie zaprojektowane wejście do tunelu pod skrzyżowaniem. Zresztą, co ja tu dużo będę pisał, zapraszam na spacer po Białymstoku.
Z trasy – Krzysztof Troka
CDN…
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.